2011/01/01

Rodzinne zapalenie skóry i mięśni owczarków Shelti i Coli

Dermatomyositis lub inaczej rodzinne zapalenie skórno-mięśniowe owczarków staroangielskich Shelti i Coli to dermatoza wrodzona. Oznacza to, że o wystąpieniu choroby decyduje obecność genu zapisującego tą chorobę i cecha genu decydująca, że ujawni się on w życiu osobnika. Informacja, że choroba jest genetyczna daje nam też pewność, że jest niezaraźliwa ale może zostać przekazana potomstwu. Dlatego zwierzęta cierpiące na tą chorobę nie powinny być rozmnażane.
Pierwsze objawy zauważa się zwykle przed ukończeniem przez psa 6 miesięcy życia ale nie jest to regułą i choroba może ujawnić się u psa dorosłego.
Zmiany skórne najczęściej lokalizują się na części twarzowej, na grzbiecie nosa, wokół oczu (jak na zdjęciach), na brzegach małżowin, dodatkowo na grzbietowych powierzchniach łap okolicy skokowej i nadgarstkowej oraz na palcach i końcu ogona.
Zmiany na skórze mają postać wyłysiałych, strupiejących blizn. Skóra może się złuszczać a na powierzchni powstawać owrzodzenia. Rzadziej obecne są pęcherzyki i grudki. Najpierw zmiany obejmują coraz głębsze warstwy skóry, następnie warstwy mięśni. Najczęściej zmiany dotyczą mięśni żwaczowych i skroniowych (a więc mięśni na głowie psa).
Zmiany nie są bolesne ani swędzące, co istotne - same zanikają i pojawiają się ponownie.
Może dochodzić do atrofii czyli zaniku mięśni co wiąże się z wystąpieniem poważnych zaburzeń w zależności za co odpowiadają zanikające mięśnie. Przykładowo pies może mieć problem z połykaniem lub jedzeniem/piciem lub chodzeniem.
Jest to kolejna choroba o pochodzeniu idiopatycznym a więc taka, której etiologia jest niepoznana.
Znaczącą rolę ma zaburzenie w obrębie naczyń włosowatych.


Leczenie:
Charakter choroby sprawia, że najważniejsze jest jej właściwe rozpoznanie i zrozumienie przez właściciela. Możliwości leczenia są ograniczone. Zmiany należy odpowiednio pielęgnować.W diecie powinno się stale bilansować ilość witaminy E i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych.
Nasilone zmiany są wskazaniem do rozsądnego i chwilowego użycia kortykosteroidów.
Innym lekiem jest pentoksyfilina (podawana z pożywieniem, bo drażniąca dla żołądka) usprawniająca krążenie w naczyniach włosowatych i przez to przyspieszająca gojenie zmian.

Rozpoznanie różnicowe:
-choroby immunologiczne (toczeń rumieniowaty, epidermoliza pęcherzowa, zapalenie naczyń, zapalenie wielomięśniowe)
-choroby pasożytnicze (nużyca)
-choroby grzybicze (grzybice skórne)
-choroby bakteryjne (ropne zapalenie skóry okolicy twarzowej)

Ciekawe linki:
http://www.illinoissheltierescue.com/dm.html
http://www.brssc.org/html/sheltie_health.html


Na koniec można dodać, że choroba ta znacznie rzadziej ale występuje też u innych ras: chow chow, welsh corgi,  węgierskich kuwaszy, owczarków niemieckich oraz oczywiście u mieszańców.



Sklep 
BazaarKrakow.pl - dywany, pościele, firany, zasłony, dywaniki, chodniki,
 ręczniki. Odbiór własny w Krakowie. Duży wybór wzorów, niskie ceny.

4 komentarze:

  1. pierwsza nowa notatka w Nowym Roku.Powodzenia w dalszej pracy życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. obserwuję Pani blog od bardzo dawna.Interesuję mnie taka droga zawodowa( jestem w I LO) , ale niestety wielu próbuje mnie zniechęcić.Wiem,że to trochę bezczelne, ale czy może Pani zdradzić o o tym myśli?

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    nie widzę w tym nic bezczelnego :)
    Szczerze mówiąc mnie też kilka osób odradzało ten kierunek.
    Dlatego też studia zaczęłam dopiero rok po skończeniu liceum.
    Miałam czas na zastanowienie i podjęcie decyzji.
    Trudno radzić komuś kogo się nie zna bo to niezwykle ważna decyzja.
    Mogę tylko powiedzieć, że gdybym cofnęła się w czasie wybrałabym ten sam kierunek ale nie w Polsce.
    To wymaga dużej pracy i odwagi na samym początku ale jest bardziej realne niż mogłoby się wydawać.
    Na zachętę mogę powiedzieć, że w niektórych krajach studia są bezpłatne tak jak u nas w Polsce. Sama miałam okazję studiować we Wrocławiu i w Kopenhadze.
    Innymi słowy nie polecam studiowania medycyny weterynaryjnej w Polsce.
    Jeśli chodzi o samą pracę to poza tym, że wymaga długoletniej nauki a później często dalszego przygotowania,
    często nieopłacanego przez pracodawców (staże, praktyki, szkolenia) to daje ogromną satysfakcję i może nadać życiu sens.
    pozdrawiam i trzymam kciuki za dobre decyzje

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję bardzo za potraktowanie mnie poważnie :)
    To brzmi bardzo sensownie i wbrew pozorom zachęcająco, chociaż rzeczywiście trzeba to poważnie przemyśleć.Nie zastanawiałam się wcześniej nad studiowaniem w innym kraju- myślałam,że w Polsce nie jest tak źle... Sam kierunek naprawdę bardzo mi się podoba i jestem zachwycona ,że mogę czytać Pani bloga, który opisuje (zgodnie z tytułem)ciekawe przypadki:)( nie chciałam, by to zabrzmiało zbyt pochlebczo,ale cóż..)Życzę powodzenia w dalszej pracy i wielu zadowolonych pacjentów,a ja będę dalej śledzić Pani bloga i może kto wie....;)

    OdpowiedzUsuń